10 najlepszych witryn takich jak Pandora do strumieniowego przesyłania muzyki. Najlepsze alternatywy MP3ify za darmo. Top 9 alternatywnych stron, takich jak Grooveshark. Top 11 stron internetowych, takich jak Soundcloud. AceThinker Free Online Audio Recorder to darmowa aplikacja do nagrywania dźwięku, która umożliwia nagrywanie dźwięku z
W przeciwieństwie do zwykłych gwizdków, które mogą być irytujące i przenikliwe, Ortz Dog Whistle, który słyszą tylko psy, emituje ultradźwiękowe częstotliwości dźwiękowe. Uczy psa słuchać poleceń, takich jak przestanie szczekać, przechylić się, usiąść, przyjść lub zostać, bez konieczności samodzielnego szczekania.
Wszyscy wiemy, że psy mają wyostrzony zmysł słuchu i słyszą lepiej niż my. Psy słyszą prawie dwa razy więcej częstotliwości niż ludzie. … Naukowcy odkryli, że psy — podobnie jak ludzie — reagują nie tylko na słowa, które do nich mówimy, ale także na emocjonalny ton naszych głosów.
Tak, koty słyszą gwizdek psa, ponieważ podobnie jak psy są również w stanie słyszeć dźwięki ultradźwiękowe. Gwizdki dla psów mają częstotliwość od 23 do 54 kHz, a koty słyszą częstotliwości ultradźwiękowe do 79 kHz - dobrze w zakresie standardowego gwizdka dla psów. Czy są gwizdki dla psów dla kotów? Gwizdki dla psów wpływają na […]
Ultradźwiękowe urządzenie do kontroli szczekania może automatycznie wykryć szczekanie psa z odległości 50 stóp.Urządzenie sterujące szczekające automatycznie wyda wysoki dźwięk, który słyszą tylko psy.Gdy pies przestanie szczeka
Jaki dźwięk najbardziej denerwuje psy? Odgłosy, które denerwują i przerażają psy. FAJERWERKI. Wybuch rakiet, petard i fajerwerków wprawia w zakłopotanie nawet najspokojniejszego psa. SYGNALIZATORY KARETKI. Są psy, które jak tylko słyszą syreny karetki zaczynają wyć. grzmoty. KRZYKI. ODKURZACZE I SUSZARKI DO WŁOSÓW.
keihUo. Psy komunikują się z nami za pomocą mowy ciała i własnego języka. Bez względu na to, czy twój pupil szczeka, warczy, skomle czy wyje, próbuje ci coś powiedzieć. Dlatego warto wiedzieć, co te psie dźwięki mogą znaczyć. Chociaż często są nieszkodliwe, to jednak bywa, że takie wokalizacje mogą być oznaką problemów zdrowotnych. Przyjrzymy się 8 typowym dźwiękom, które wydają psy i sprawdźmy, jakie mają znaczenie. 1. Psie dźwięki! Szczekanie Psy komunikują się głównie poprzez szczekanie, więc nie powinno dziwić, że może ono oznaczać wiele rzeczy. Twój pies może szczekać, aby zwrócić uwagę na nadchodzące niebezpieczeństwo, wymagać uwagi lub smakołyków, wyrażać frustrację, niepokój lub lęk. Szczekając, może cię witać, gdy po długiej nieobecności wrócisz do domu. Czasami psy szczekają podczas zabawy, innym razem wtedy, gdy są po prostu znudzone. 2. Psie dźwięki! Warczenie To kolejny dźwięk, który jest kojarzony z psami. Możesz pomyśleć, że pies, który warczy, jest agresywny, ale nie zawsze tak jest. Często psy warczą, ponieważ się boją. Może też nie podobać im się to, co się wydarzy (np. przycinanie pazurów) albo nie wiedzą, co niebawem nastąpi (np. ktoś obcy przychodzi do domu). Psy chronią też czasem swoje zasoby (np. jedzenie i zabawki) lub cierpią. Pamiętaj jednak, że warczenie może też oznaczać, że twój pies dobrze się bawi, np. szalejąc z innymi psami lub żując Psie dźwięki! Wrzaski, płacz i skomlenie Psy jęczące, płaczące i skomlące mogą wykazywać emocjonalny niepokój lub ból. Nie są to jednak wszystkie rzeczy. Twój szczeniak może wokalizować, ponieważ potrzebuje lub chce czegoś, na przykład jedzenia lub uwagi. Psy, które są zestresowane, przestraszone lub odczuwają ból, często będą jęczeć. 4. Psie dźwięki! Wycie Czy twój pies lubi wyć w stronę księżyca? Wilki i dzikie psy wyją, aby powiedzieć innym członkom swojego stada, gdzie są i po to, by ich wezwać. Zatem twój udomowiony pupil może wyć, by przywołać cię do domu – w końcu jesteś członkiem jego paczki. Czworonóg może także w ten sposób powiadamiać inne psy o tym, że to jest jego teren i będzie dla nich lepiej, jeśli będą go omijać. Pies może również wyć z… lęku. Niektóre psy zareagują w ten sposób np. na syreny straży pożarnej, bo słyszą, że „ktoś” wyje i chcą się podłączyć. Poprzez wycie zwierzę może także chcieć zwrócić na siebie Psie dźwięki! Chrząkanie Tak jak ludzie, psy od czasu do czasu chrząkają. Przy tym dźwięku wydają niskie, gardłowe odgłosy, które zwykle wskazują na szczęście. Ten dźwięk usłyszysz np. wtedy, kiedy twój pies usadowił się na łóżku. Wyraża to ulgę, radość, zadowolenie lub spokój. Szczególnie chętnie wydają ten dźwięk szczenięta – zwykle chrząkają podczas jedzenia, przytulania się czy drzemki. Czasami jednak chrząkanie może być mimowolnym odruchem, np. gdy pies śpi. Czasem też powodem do niepokoju. Jeśli szczeniak nadmiernie chrząka, może to wskazywać na ból, dyskomfort lub chorobę. Dlatego koniecznie udaj się z nim do lekarza weterynarii. 6. Psie dźwięki! Kaszel Jeśli twój pies kaszle raz na jakiś czas, to jest to zupełnie normalne. Jednakże jeśli kaszel staje się trwały, może to wskazywać na przeziębienie lub poważne problemy zdrowotne, np. chorobę serca, zakażenie grzybicze, problemy z płucami lub niewydolność serca. Kaszel może się też pojawić w wyniku ciągnięcia na smyczy. 7. Psie dźwięki! Kichanie Psy, tak jak ludzie, kichają. Jeśli twój pupil kicha raz na jakiś czas, to nie jest to powód do niepokoju. Jeśli natomiast często mu się to zdarza, może to wskazywać na poważne problemy zdrowotne. Przyczyn kichania może być wiele. Są to np. czynniki drażniące, takie jak dym lub brud, roztocza, które mogą przytłoczyć układ odpornościowy, infekcje, zapalenie zatok i nieżytu nosa. Czy twój pies wydaje dziwny dźwięk, który brzmi jak kombinacja krztuszenia się, trąbienia, parskania i czkawki w jednym? Znane jest to jako odwrotne kichnięcie. I chociaż może to być niepokojące, zwykle nie zwiastuje nic poważnego. Te krótkotrwałe epizody kichania zwykle są spowodowane podrażnieniem psiego gardła i miękkiego podniebienia. Inne przyczyny to roztocza, jedzenie lub picie, ciągnięcie smyczy, podniecenie, obce ciała w gardle, wirusy, czynniki drażniące i alergie. 8. Psie dźwięki! Chrapanie Jednych irytuje, a jeszcze inni uważają, że jest to urocze. Niektóre rasy z krótkimi pyskami, takie jak buldogi czy mopsy mają predyspozycję do chrapania. Nawet jeśli chrapanie jest naturalne dla twojego psa, wciąż miej oko na potencjalne problemy. Twój pies może chrapać z powodu czegoś tak prostego, jak reakcja alergiczna na kurz lub bierne palenie. Poważniejsze przyczyny to bezdech senny, nadwaga, niedoczynność tarczycy lub ropień zęba.
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest, że kiedy usłyszycie jakiś hałas, od razu wiecie, w którą stronę obrócić głowę, żeby sprawdzić, co się stało? Albo jak to w ogóle działa, że słuchając muzyki z dwóch głośników słyszymy instrumenty z różnych miejsc pomiędzy nimi? A teraz posłuchajcie, ale koniecznie w słuchawkach, inaczej nie zadziała. Bez nich może będzie interesująco, ale to nie będzie to. Karmienie psa, przez psy nazywane również „sypaniem granulatu” Suszarka Supermarket A tutaj nagranie z krakowskiego Rynku dwiema metodami. Jedna to tzw. XY, czyli dwa mikrofony w tym samym miejscu, ale ustawione pod innym kątem, a druga to metoda, którą opiszę na końcu. Brzmi bardzo przestrzennie, prawda? Zwróćcie uwagę na jedną rzecz. Kiedy słuchacie przez słuchawki typowych nagrań, to jeśli mielibyście powiedzieć, skąd dobiega dźwięk, np. głos wokalisty, stwierdzicie najpewniej, choć brzmi to absurdalnie, że dobiega ze środka głowy. To dziwne, ale sprawdźcie sami na dowolnej piosence (np. na tej, traktującej zresztą o tym, co w głowie jest lub nie ma). Na nagraniach, których słuchaliście przed chwilą, jest inaczej. A dlaczego? To wyjaśnię pod koniec. Teraz jak najkrócej wyjaśnię, czym jest dźwięk, a potem opiszę, jak nasze uszy i mózg potrafią dowiedzieć się, skąd go słyszą. Czym jest dźwięk? Dźwięk to coś, co słyszymy – najprościej mówiąc. Ale żebyśmy mogli cokolwiek usłyszeć, musi zadziałać kilka rzeczy. Po pierwsze – dźwięk nie będzie rozchodził się w próżni. Jest falą mechaniczną, czyli związaną z poruszaniem się materii, a żeby taka mogła się się przemieszczać, coś musi falować. Dlatego, w przeciwieństwie do tego, jak to przedstawia wiele filmów science fiction, w kosmosie nie usłyszymy wybuchu. Kiedy jakiś przedmiot drga, wprawia w ruch powietrze, a powietrze poruszone w jednym miejscu, popycha to, które jest kawałek dalej. W ten sposób powstaje fala kolejnych zagęszczeń i rozrzedzeń powietrza. Cząsteczki w niektórych miejscach są ściśnięte bardziej, a w innych mniej, dokładnie jak na tej animacji. źródło: Taka fala rozchodzi się w powietrzu, w typowych warunkach z szybkością 340 m/s, czyli aż 1224 km/h. To szybko, ale duuuużo dużo dużo wolniej od światła. Mniej więcej 880 tysięcy razy wolniej. I dzięki temu nasz mózg jest w stanie zauważyć, że do jednego ucha dźwięk dociera czasem szybciej niż do drugiego. Co robi ucho? Żeby wyjaśnić, w jaki sposób działa słyszenie kierunkowe, napiszę krótko w jaki w ogóle sposób działa nasz słuch. Kiedy dźwięk dociera do ucha, najpierw spotyka małżowinę, czyli takie dziwnie pofalowane coś ze skóry i chrząstek, potem musi zmieścić się w kanale słuchowym, czyli po prostu w tej mniejszej “rurce”, która prowadzi w głąb głowy. Nie dochodzi on (na szczęście) jednak do samego środka mózgu, ale zakończony jest błoną bębenkową, która ma rolę podobną jak membrana mikrofonu. Błona bębenkowa, poruszona przez drgania powietrza, wprawia w ruch jedne z najmniejszych kości w naszym organizmie, czyli młoteczek, kowadełko i strzemiączko. Te trzy kości razem ważą zaledwie ok. 60 mg! Są mechaniczną przekładnią, która odpowiada za to, by jak najskuteczniej przekazać drgania błony bębenkowej do kolejnej części ucha, czyli ślimaka. Ślimak, mieszkający w naszym uchu, rzeczywiście jest mocno z wyglądu podobny do typowego ślimaka, którego możemy spotkać gdzieś w trawie albo na francuskim stole. Źródło: Chittka L, Brockmannderivative : M•Komorniczak -talk- – CC BY Link I w tym ślimaku dzieje się kluczowy dla naszego słyszenia proces – drgania mechaniczne są zamieniane na impulsy nerwowe. Dla zmysłu wzroku analogicznym elementem jest siatkówka. Impulsy nerwowe ze ślimaka są potem przekazywane do mózgu, ale o tym nie będę się tu rozpisywał. Do meritum, czyli po co nam dwoje uszu? W 1917 r. takie urządzenia wykorzystywano, żeby poprawić zdolność lokalizacji słuchu i umożliwić dokładne określenie kierunku, z jakiego nadlatują samoloty. Tutaj więcej na ten temat. No dobra. Mamy ucho. Ucho słyszy. A skoro jedno ucho słyszy, to po co nam jeszcze drugie? Mogłoby być przecież jedno wielkie ucho na czubku głowy. Albo na czole. No to dlaczego mamy ich dwoje? Jeśli jedno nam się zepsuje, zachoruje albo pobawimy się w van Gogha, to zawsze będzie jeszcze zapasowe. Ale to nie jedyny powód. Z uszami działa to podobnie jak z oczami. Mamy dwoje oczu, żeby widzieć nie tylko dwa, ale trzy wymiary. A dwoje uszu mamy po to, żeby słyszeć nie tylko głośność i wysokość dźwięku, ale też wiedzieć, z jakiego kierunku ten dźwięk dobiega. A jak to się dzieje? Zmysł słuchu, żeby określić kierunek, z którego dochodzi dźwięk, używa dwóch mechanizmów. Po pierwsze – różnicy w głośności między lewym a prawym uchem. To dość intuicyjne, prawda? Jeśli ktoś krzyknie z naszej prawej strony, głośniej usłyszymy to w prawym niż w lewym uchu. Ale w takim przypadku dźwięk w jednym i w drugim uchu będzie różnił się czymś jeszcze… I na to troszkę trudniej wpaść. Załóżmy, że ktoś gra na gitarze gdzieś z naszej lewej strony. Dźwięk sobie z tej gitary leci, leci i dociera najpierw do lewego ucha. I jeszcze trochę mu od tej chwili zostało, żeby dotrzeć do prawego. Będzie tam więc ułamek ułamka sekundy później. Świadomie nie jesteśmy w stanie zarejestrować tak krótkiej chwili. Zmysł słuchu robi to jednak na nieświadomym poziomie i tej różnicy czasu używa – oprócz różnicy głośności między lewym a prawym uchem – do określenia kierunku, z którego dochodzi dźwięk. Jeśli chcemy być precyzyjni, to nasz mózg zauważa nie tyle różnicę w czasie dotarcia dźwięku do jednego i drugiego ucha, ale tak zwaną różnicę fazy. Jeśli za przykład weźmiemy jakiś najprostszy dźwięk, który możemy przedstawić jako sinusoidę (roboczo nazwijmy ją „taką falką”), to w danej chwili falka w lewym uchu będzie “w innym miejscu” niż w prawym. Ponieważ taka falka przy odpowiednim przesunięciu może wyglądać identycznie jak i bez niego (to trochę, jakby obrócić się o 360 stopni) to czasem sprawa się komplikuje. Ale tutaj chcę jednak wyjaśnić samą istotę mechanizmu. Faza to (tu nie będziemy precyzyjni) jakieś konkretne, powtarzające się “miejsce” w takiej fali. Na przykład takie jak to w takiej sinusoidzie. Mimo tego, że mózg używa dwóch rodzajów informacji, żeby rozróżnić kierunki, z których dobiega do nas dźwięk, na świadomym poziomie nie wiemy, czy w danej sytuacji opiera się on w większym stopniu na różnicy głośności czy czasu. Trochę tak jakby, np. kiedy ktoś woła nasze imię, siedziała w głowie pani z otwartym kalkulatorem i sobie wyliczała: – W prawym uchu było go słychać o dwa decybele głośniej niż w lewym, więc wychodziłoby na to, że jest gdzieś na godzinie pierwszej. Ale do prawego ucha dźwięk dotarł nie tylko głośniejszy, ale był w nim wcześniej o 0,2 milisekundy. No to po wzięciu obu rzeczy pod uwagę, wychodzi mi, że to będzie gdzieś na godzinie trzeciej. Łomatko, znowu będzie trzęsło, bo będzie głowę obracał. Jak się do siebie mają różnice głośności i czasu? Badaczom przyszło do głowy, że skoro nasz mózg bierze pod uwagę i różnice głośności i czasu dotarcia dźwięku, to może warto sprawdzić, czy da się te rzeczy zrównoważyć. I spróbowali czegoś, co w naturalnym środowisku nie występuje, czyli przez słuchawki odtwarzali badanym dźwięk, który wcześniej docierał do lewego ucha (wydawał się dobiegać z lewej strony), ale w prawej słuchawce ten dźwięk odtwarzano nieco głośniej. I okazało się, że odpowiednia różnica głośności jest w stanie zrównoważyć różnicę czasu i dźwięk słyszany był tak, jakby jego źródło znajdowało się naprzeciwko nas. O ile udało się uzyskać przy konkretnych dźwiękach taki efekt, czyli różnicę czasu zniwelować różnicą głośności, nie uzyskano żadnego konkretnego przelicznika. Jedne badania wykazywały, że aby zrównoważyć różnicę głośności 1 dB, wystarczy aby dźwięk dotarł do drugiego ucha 1,7 µs wcześniej, w innych badaniach wyniki dochodziły aż do 150 µs na 1 decybel. Sytuacja wyglądała też różnie w zależności od rodzaju dźwięku i jego głośności. Okazało się też, że słuchacze, których słuch został odpowiednio wytrenowany, czyli badanie powtarzali dostatecznie wiele razy, byli w stanie słyszeć dwa niezależne “obrazy” dźwiękowe, czyli w zależności od tego, na czym się skupili, jakieś konkretne źródło dźwięku postrzegali albo w jednym miejscu, w oparciu o różnicę czasu albo w innym, kiedy korzystali z różnicy głośności. Babciu, a dlaczego masz takie pofałdowane ucho? No bo w sumie czemu ucho nie jest jakąś płaską taflą, która pomaga nam po prostu lepiej słyszeć? Po co te dziwne zawijasy? Otóż dla dźwięków o wyższych częstotliwościach, dla których długość fali jest porównywalna z tymi wszystkimi usznymi fałdami (jeśli fala ma długość znacznie większą niż przedmiot, który spotyka, to ten zwyczajnie nie robi na niej wrażenia), te odbicia i rezonanse, które powstają w samej małżowinie mają bardzo duży wpływ na słyszenie kierunków. Kiedy mierzono czasy echa powstającego przy odbiciach dźwięku od małżowiny (użyto do tego modelu małżowiny w skali 5:1, wyobrażacie sobie, jak to musiało wyglądać?), okazało się, że w zależności od tego, pod jakim kątem dźwięk padał na wielkie ucho, powodowało to powstawanie echa o opóźnieniach rzędu kilku do nawet kilkuset mikrosekund [1]. Potem okazało się, że jeśli dźwięki zostaną nagrane mikrofonem umieszczonym w modelu małżowiny, a później odtworzone ludziom przez słuchawki, będą oni mogli dość dobrze zlokalizować źródło dźwięku. A jak słyszymy, czy coś jest blisko czy daleko? Zastanawialiście się kiedyś, na jakiej podstawie na sam słuch możemy określić, czy dźwięk dobiega z bliska czy z daleka? Bo przecież czasem, nawet jeśli nie widzimy, co jakiś hałas z siebie wydaje, to mniej więcej wiemy, czy jest zaraz za naszym ramieniem, czy raczej gdzieś za siedmioma lasami. Czym w takim razie dźwięk z daleka różni się najbardziej od dźwięku z bliska? Z reguły głośnością, brzmieniem i pogłosem. Sytuacja trochę różni się w zależności od skali. Inaczej więc będziemy określać odległość dźwięków, które słyszymy w pomieszczeniach, a inaczej na zewnątrz. Jeśli jesteśmy w otwartej przestrzeni i słyszymy dźwięk, który znamy (np. odkurzacz albo szczekający pies), nasz słuch będzie opierał się głównie na głośności (im dalej pies, tym ciszej będziemy go słyszeć) i na tym, że powietrze tłumi mocniej wysokie częstotliwości niż niskie. Dobrze słychać to na przykładzie grzmotu: ten bliski jest dźwiękiem dosyć ostrym, natomiast ten kilka kilometrów od nas słyszymy raczej jako niski i stłumiony. A jak sytuacja wygląda w zamkniętych pomieszczeniach? Wyobraźmy sobie pokój, taki zwykły o czterech ścianach. Stoimy sobie na środku, a w kącie gra sobie z głośnika muzyka. Skąd dźwięk dociera do naszych uszu? “Z głośnika” – odpowiecie. Ale nie tylko, bo oprócz tego słyszymy też dźwięk, który po drodze odbije się od ścian i dopiero wtedy do nas dotrze. Można więc wyróżnić w takiej sytuacji dwa rodzaje dźwięku: bezpośredni i odbity. W pomieszczeniu proporcja pogłosu docierającego do naszych uszu w stosunku do dźwięku bezpośredniego, bardzo zmienia się z odległością. Pogłos to oczywiście nie tylko dźwięk raz odbity od ściany, ale głównie to, co pomiędzy ścianami odbija się wielokrotnie. A teraz weźmy ten głośnik z kąta i postawmy 10 cm od ucha. Dźwięku odbitego będzie do nas docierać dalej mniej więcej tyle samo, ale ten bezpośredni będzie znacznie głośniejszy. Im bliżej źródło dźwięku, tym więcej dźwięku, który słyszymy bezpośrednio z jego źródła w stosunku do tego, który dociera po odbiciu od innych przedmiotów (pogłosu). I w pomieszczeniach to głównie na tej podstawie naszym słuchem “wyczuwamy”, czy coś jest blisko czy daleko. W dodatku, jeśli źródło dźwięku jest bardzo blisko głowy, pojawi się duża różnica w głośności między lewym a prawym uchem (trochę tak jakby działała tylko jedna słuchawka) i w przypadku takich dźwięków ta informacja też zostanie wykorzystana przez nasz mózg, żeby stwierdzić, że ten bzyczący komar jest tak blisko, że zaraz ugryzie nas w policzek (potem próbujemy go zabić, plask, ale wiadomo – nie trafiamy w komara, za to walnęliśmy się w twarz). *** Uwaga, uwaga, ciekawostka *** Pogłos i odczucie odległości od źródła dźwięku jest bardzo istotne podczas oglądania filmów. W postprodukcji trzeba wykonać sporo pracy, żeby to, co widzimy było spójne z tym, co dociera do naszych uszu. Dźwięk rozmów aktorów nagrywany z bliska musi współgrać z tym, że kamera na scenę patrzy z pewnej odległości. W sytuacji, kiedy pogłos jest zbyt mały w stosunku do tego, co widzimy, mowa jest mniej zrozumiała. Mimo że bez obrazu byłoby odwrotnie. [1] *** koniec ciekawostki *** A teraz wyjaśniam tajemnicę nagrań z pierwszego akapitu. Dżwięki, których wysłuchaliście na początku to nagrania wykonane techniką binauralną, czyli mikrofonami, które umieszcza się w uszach. Takie mikrofony na pierwszy rzut oka nie różnią się od dousznych suchawek. Zestaw mikrofonów binauralnych firmy Soundman Cała idea opiera się na tym, że dla każdego ucha „łapiemy dźwięk” w miejscu, gdzie ma on już nałożony wpływ wszystkich elementów, o których mówiliśmy, czyli różnicy czasu, tego, jak tłumi głowa i tego, jaki wpływ na dźwięk w zależności od jego kierunku ma małżowina uszna i odbicia od części ciała. Potem dźwięk odtwarzamy w dokładnie tym miejscu, gdzie go złapaliśmy, czyli wprost do ucha. Taka technika pozwala wiernie odwzorować przestrzenny obraz dźwięku tylko przy odtwarzaniu przez słuchawki. Słyszenie przestrzenne to temat łączący ze sobą akustykę, psychologię i neurobiologię. To niesamowicie skomplikowany proces, który tutaj poznaliśmy w bardzo dużym uproszczeniu i uogólnieniu. Jeśli chcecie zanurzyć się głębiej w tę wiedzę, polecam książki, o których wspominam o tutaj ⬇️ Bibliografia: [1] Kleczkowski Piotr (2013) Percepcja dźwięku, Wydawnictwa AGH, Kraków [2] Brian Moore (1999) Wprowadzenie do psychologii słyszenia, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Poznań Nagrania „Suszarka” i „Supermarket” udostępnione przez Mateusza Romanowskiego Obrazek w nagłówku: Icons8_team z Pixabay
Dźwięk, który słyszy wiele osób, tak naprawdę… nie istnieje. Pewna psycholog opublikowała w sieci gifa, który jest niezwykły. Sam w sobie nie wydaje żadnych odgłosów, ale wiele osób jest w stanie przysiąc, że do ich uszu dobiegają wyraźne dźwięki. Magia?Niesamowity gif psycholog Lisy DeBruine wprawia w osłupienie. Animowany plik zrobił furorę na Twitterze, którego użytkownicy oddali swoje głosy w sondzie. Okazuje się, że prawie 70% osób słyszy dźwięk, którego w rzeczywistości nie ma! Jak to możliwe? Jest na to naukowe dźwięk, którego nie maInternauci zarzekają się, że wyraźnie słyszą pewien odgłos. Ruchomy obrazek zobaczyły już tysiące osób i wielu z nich nie ma pojęcia, jak to możliwe, że zupełnie cicha animacja wywołuje coś takiego. Niektórzy sądzą, że padli ofiarami oszustwa i oglądają gifa ponownie, tym razem wyłączając głośniki, jednak to nie krótkim animowanym pliku graficznym zamieszczonym poniżej widać skaczące wieże. Choć materiał nie może wydawać żadnych dźwięków, to wielu z nas słyszy charakterystyczne dudnienie. Tylko 20% użytkowników Twittera zaznaczyło, że nic nie słyszy. Okazuje się, że dla naukowców nie jest to trudna zagadka! Czym jest efekt McGurka?Efekt McGurka jest iluzją, związaną z interakcjami wzroku i słuchu. W dużym uproszczeniu nasz mózg integruje sprzeczne informacje płynące z obu źródeł i… generuje błąd. Okazuje się, że to, co słyszymy, zależy też od tego, co widzimy. Zjawisko znane jest już od kilkudziesięciu przetwarza sygnały ze wszystkich zmysłów poza naszą świadomością, dlatego czasem możemy poczuć się przez niego oszukani. Efekt McGurka jest tak silny, że działa nawet na osoby, które wiedzą o jego istnieniu. Podatni na jego działanie mogą nie być dyslektycy, chorzy na Alzheimera lub GIFA:Does anyone in visual perception know why you can hear this gif? Lisa DeBruine ????️???? is on strike (@LisaDeBruine) 2 grudnia 2017ZOBACZ TEŻ:Roztargnieni właściciele zapłacą nawet 5 tys. zł mandatu. Wystarczy wyjść z psem na spacerTata 7-latki prosi o pomoc. Zadanie domowe, które przyniosła do domu, okazuje się nie do rozwiązaniaCórka po powrocie ze żłobka wyglądała inaczej. Mama przyjrzała się jej brwiom i zesztywniałaZobaczył, że coś przechodzi przez ulicę. Gdy podszedł bliżej, nie mógł uwierzyć własnym oczomKurdej-Szatan powiedziała, co myśli o Viki Gabor. 12-latka na długo zapamięta jej słowa
Zmysł słuchu u psa jest drugim, po zmyśle powonienia, najskuteczniejszym, najbardziej wyrafinowanym, najsubtelniejszym instrumentem służącym do zbierania i analizowania informacji płynących z otoczenia. Pies rodzi się z zamkniętymi kanałami słuchowymi. Słyszeć zaczyna mniej więcej wtedy, kiedy otwiera oczy – około 10. dnia po urodzeniu, wcześniej odbiera jedynie wibracje za pomocą zmysłu dotyku. Jednak dopiero w wieku około trzech-czterech tygodni psi zmysł słuchu funkcjonuje już w pełni. Podobnie jak u większości drapieżników, psi słuch jest znacznie wrażliwszy i doskonalszy od tego zmysłu u człowieka. Dotyczy to zarówno słyszanego zakresu częstotliwości (wysokościd źwięku), natężenia dźwięków (głośności), jak i selektywności słuchu (rozróżniania tonacji). Wszyscy przedstawiciele rodziny psowatych słyszą i rozróżniają dźwięki z dużych odległości. Chociaż zasięg słyszalnych dźwięków jest szerszy u psa niż u człowieka, psy tylko w pewnym zakresie dźwięków słyszą lepiej niż ludzie: niektóre rodzaje dźwięków setki razy lepiej niż my, inne sygnały dźwiękowe psy i my odbieramy na mniej więcej tym samym poziomie. Fale dźwiękowe o wysokiej częstotliwości słyszalne są jako dźwięki wysokie, natomiast o niskiej częstotliwości jako dźwięki niskie. Przeciętny człowiek słyszy dźwięki o częstotliwości od 16 do 20 000 Hz (małe dzieci nawet do 23000), pies – od 16 do 47 000–-65 000Hz, przy czym zakres ten jest cechą osobniczą (niektóre źródła podają, że dolna granica u psa jest wyższa i wynosi około 60 Hz). Z wiekiem, zarówno u ludzi, jak i u psów, ta zdolność się pogarsza, zwłaszcza jeśli chodzi o wyższe dźwięki. Do utraty słuchu przyczynić się mogą także infekcje, zatrucia związkami chemicznymi, urazy mechaniczne i głośne dźwięki. Ostrość słuchu psa w zakresie niskich częstotliwości jest zbliżona do ludzkiej. Największe różnice w słyszeniu pomiędzy psem i człowiekiem występują na wysokich częstotliwościach. Chcąc skonstruować fortepian wydający dźwięki o częstotliwości 20 tys. herców (granica słyszalności dla człowieka), musielibyśmy dodać do instrumentu około 28 klawiszy (3,4 oktawy) dla prawej ręki, a przeciętny człowiek i tak nie byłby w stanie usłyszeć tak wysokich dźwięków. W przypadku psa, musielibyśmy dodać jeszcze 48 klawiszy dla prawej ręki. Dźwięki o częstotliwościach w przedziale od 65–-2000 Hz są mniej więcej tak samo słyszalne dla psów i dla ludzi. Pies potrafi także rozróżnić dźwięki różniące się o jedną ósmą tonu. Słyszy też dźwięki bardzo ciche, przy czym ich głośność zależy od wysokości – niskie dźwięki wymagają większej głośności. Co za tym idzie, pies potrafi usłyszeć dźwięk z większej odległości – około czterokrotnie dalszej niż człowiek. Tym – i umiejętnością rozróżniania charakterystycznej barwy dźwięków dla nas brzmiących podobnie, można tłumaczyć fakt, iż niektóre psy reagują na dźwięk kroków właściciela czy silnika jego auta, kiedy ten dopiero zbliża się do domu. To ta wrażliwość słuchu sprawia, że psy tak dobrze sprawdzają się jako stróże. Ponieważ pies słyszy wyższe dźwięki niż człowiek, możemy używać do ich przywoływania tzw. gwizdków ultradźwiękowych, których dźwięk jest dla nas w dużym stopniu niesłyszalny. Więcej o psim słuchu dowiesz się z całego artykułu z numru 3/2018, który dostępny jest w naszym e-sklepie wystarczy kliknąć TU...
Odpowiedzi Mam psa i czytałem że to z powodu bardzo wysokich fal dzwiękowych których my ludzie nie słyszymy. Lecz psy mają bardzo dobrze rozwinięte uszy i dla nich ten dzwiek to utrapienie. blocked odpowiedział(a) o 19:58 psy mają delikatny słuch i to je drażni dlatego twoja sunia wyje,więc radzę jej nie denerwowac tym dźwiękiem kiha123 odpowiedział(a) o 19:59 psy mają bardzo czuły słuh to tak samo jak byś grała fletem psy to denerwuje przez wyczulony słuch Maksiu- pies mojego kuzyna który gra na trąbce. Jak on gra to maks szczeka i wyje i tak nawet filmik xDAle to dla tego, że psy mają bardzo czuły słuch. blocked odpowiedział(a) o 20:04 To kwestia czułego słuchu , może to im przeszkadzać : (( Wycie to taki płacz psa : ( blocked odpowiedział(a) o 20:37 Psy mają lepszy słuch niż ludzie. Wszystkie dźwięki słyszą głośniej. To tak samo,jak na dźwięk syreny strażackiej,lub tego długiego dźwięku. Po prostu,psy tak mają. Wycie odziedziczyły po swoich przodkach,wilkach. Uważasz, że ktoś się myli? lub
dźwięk który słyszą tylko psy